Do UEFA wpłynęła skarga na Szymona Marciniaka, który w poniedziałek wziął udział w konferencji "Everest". Polskiego arbitra powiązano z prawicowym politykiem, Sławomirem Mentzenem. W obronie sędziego stanął Krzysztof Stanowski z "Kanału Sportowego". 42-latek został wyznaczony do sędziowania tegorocznego finału Ligi Mistrzów. Może jednak zostać ods
Nie są to normalne skutki po fecie. Braliście jakieś gówno. To nie możliwe żeby zjazd trwał 3 dni mimo suplementacji. WRB z przykrością muszę stwierdzić, że możliwe iż owa substancja była fetą. Cholernia zasyfioną. Miałam nieprzyjemność kiedyś na taką trafić.
W tym celu wypij duszkiem zimny napój, a czerwone i bolące gardło w krótkim czasie masz gwarantowane. Jeśli na dworze jest zimno, przejdź się na spacer bez szalika i oddychaj ustami. Jeszcze tego samego dnia pojawi się chrypka i uczucie zimnego powietrza w gardle. Teraz jesteś już wiarygodny. Uważaj jednak z tą metodą, bowiem
Znajdujesz się na stronie wyników wyszukiwania dla frazy My na parkiecie latamy po fecie cypis. Na odsłonie znajdziesz teksty, tłumaczenia i teledyski do piosenek związanych ze słowami My na parkiecie latamy po fecie cypis. Tekściory.pl - baza tekstów piosenek, tłumaczeń oraz teledysków.
Co mam zrobić żeby mi stanął? 2010-07-21 01:22:31 Co zrobić , aby chłopakowi stanął penis? 2021-06-27 13:55:52 Co zrobić , żeby facetowi stanął ?
Hej w tym filmie poradnikowym opowiadam o tym, jak dbać, o storczyka po jego kwitnieniu. Co należy zrobić, by przygotować go i pobudzić do kolejnego kwitnie
Z5AV. Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies Szczegóły znajdziesz w Polityce prywatności Pytanie powyżej, co mam robić, tylko nie piszcie abym się sexi ubrała. ODPOWIEDZI (19) chwilę temu ~ostryBolo 2014-04-22 18:57:25 uderz go mocno w jaja, jak nie pomoże to włóż 2 palce w tyłek a 2 ręką skręcaj mu wora na pewno mu stanie Odpowiedz na ten komentarz ~Angelika13 2010-06-15 21:43:58 całuj go namiętnie i masuj po kroczu.. potem tak się ostro do niego przybliż, i wsadź rękę do spodni, złap za członka i pojeździj w górę i w dół ;) Odpowiedz na ten komentarz 2010-05-12 07:04:30 chlopakowi staje automatycznie, jak jest podniecony. skoro mu nie staje, to go nie podniecasz. i nikt nie ma na to wplywu, ani ty, ani chlopak. ta czesc ciala u chlopaka zyje wlasnym zyciem Odpowiedz na ten komentarz mala19916 2010-05-13 14:42:37 hmmm.... najlepszą metoda aby podniecić chłopaka jest dotykanie go w okolicach miejsc intymnych delikatnie masuj po udzie delikatnie w okół genitali i ich nie dotykaj. jest to sprawdzona i dobra metoda... Odpowiedz na ten komentarz natiiii16 2010-05-13 12:57:12 zrób mu loda albo zwal konia to napewno pomoże, a lak nie chcesz tego robić do namiętnie go całuj i masuj po kroczu Odpowiedz na ten komentarz ania1231111 2010-05-11 23:10:48 POcałuj go, pomiziajcie się trochę i na bank stanie...XDXD praktykowane hehehehe Odpowiedz na ten komentarz Gabriel 2010-05-11 23:02:38 Nie ubieraj się w ogole. Odpowiedz na ten komentarz funkylover 2010-05-13 00:48:08 Całuj się z nim bardzo namiętnie, dotykając go po brzuchu, plecach bardzo delikatnie. Później po szyi i na pewno juz mu stanął xDD. jeśli chcesz to ściągnij mu spodnie i dotykaj go po kroczu, wtedy masz juz 293487829% pewność. Odpowiedz na ten komentarz skasowany 2010-05-12 09:26:03 To zależy od chłopaka. Jednemu staje , gdy zobaczy Cię gołą , a drugiemu staje gdy zobaczy Twoje ładne zdjęcie. ;-) . Mojemu boyowi stanął w tym drugim wypadku. ;d . niektórym chłopakom staje niestety tylko pod wpływem dotyku. ;-/ . Ale to też nie jest trudne. ;d . Dotkniesz dwa razy i mały mu staje. ;-) Odpowiedz na ten komentarz Patrysss 2010-05-11 23:05:47 Noo wystarczy jak złapiesz go za krocze a co lepiej za wacusia ; ]] Odpowiedz na ten komentarz funkylover 2010-05-13 00:48:21 ...chyba, ze jest gejem Odpowiedz na ten komentarz ~miki2 2011-05-08 15:02:58 złap go za jajca... i za penis... :) proste... Odpowiedz na ten komentarz TruSka69 2010-05-11 23:03:44 Złap go heheh :D napewno stanie :D Wyprubowane :D haha pozdr Odpowiedz na ten komentarz minnie98 2012-04-24 16:57:11 Masuj jego penisa Odpowiedz na ten komentarz ~Ooooooa 2011-05-25 13:22:17 Są miliony sposobów. Jak jest prawiczkiem, to efekt będzie trochę krótszy. Możesz doprowadzić do podniecenia dotykiem. najlepiej dotykaj bezpośrednio, bez ubrań. i efekt murowany :P no chyba, że woli chłopców :D Odpowiedz na ten komentarz ~sekk69 2010-09-20 12:35:21 masuj delikatniepo brzuchu pozniej zjedz nizej napeo bedzie ok heheh Odpowiedz na ten komentarz ~matros 2012-11-22 22:12:37 A ktoś pomyślał o tym, żeby spróbować suplementu diety? W tabletkach - Power4sex? Albo na początek chociaż żelu, o tej samej nazwie Odpowiedz na ten komentarz ~janek 2015-01-27 20:49:33 sciagnij majtki i taz mu wlozyc palec do cipki,na pewno mu robie to mojej i zawsze mi stoi. Odpowiedz na ten komentarz Kla620 2017-11-27 20:31:19 Mój stale mówi, że go podniecam chociaż nic nie robię albo sam kładzie moją rękę na jego członku i to wystarczy ale często go podnieca moje podniecenie Odpowiedz na ten komentarz Zaloguj się by móc dodać komentarz.
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 11:58 cwissi odpowiedział(a) o 11:59 randomek odpowiedział(a) o 11:59 odsłoń dekolt , usiaź mu na kolana całuj namiętnie i baw sie jego włosami ;D podgryzaj jedo uszko ;p albo niech Cię podotyka na pewno się podnieci albo pomasuj mu brzuszek ;p blocked odpowiedział(a) o 12:01 blocked odpowiedział(a) o 16:27 Jak będziecie sami (w twoim lub jego domu) zrób mu loda lub zwal konia...podotykaj go tam-MOCNO! W stu procentach się uda ;) Mam fajna fotke: Uważasz, że ktoś się myli? lub
Wróżka wybrnęła z tego ciężkiego pytania jak wujek cięta riposta ;-). TajemniceLosuDodaj komentarz
Ile razy każdy w tym środowisku słyszał,od wszechwiedzących wieszczy , o tym jak to po pyrrtanium*** nie ma opcji na jakikolwiek seks. Ale za to po mefce libido strzela w górę jak magiczna fasola. Pyrtanium,pod warunkiem że jest dobre, potrafi zdziałać naprawdę wielkie rzeczy,twarde na to dowody i eksplozje Wezuwiusza zalewającego Pompeje mamy na żywo,a nie w BBC a jedynce. Też myślałem że po pyrtum,na zawale nic już się nie da. Myślałem. Dopóki nie znalazłem się a sytuacji gdzie po dwóch nieprzespanych nocach ,teoretycznie zjebany i bezsilny , nie miałem problemu z ochota i wzwodem ale za to wielki problem żeby go opanować. Tak jak już koledzy, koleżanki wyżej wspominali, jedni mogliby ruchać ścianę,inny dziur w sztachetach płotu sąsiada odpuścić nie mogli... żelbeton byłby chwilowa przeszkodą,żeby wtedy przeszkodzić i zniechęcić mój organizm do sexu. Niemożliwy do ogarnięcia dziki popęd do doprowadzenia partnerki i siebie na szczyt,a efekt końcowy można porównać było do długości zapałki a odległości z wyra do satelity. Każdy co innego lubi , wszystko jest dla ludzi. Próbowałem tego,tamtego,jak każdy. Czegoś. Pyrtanium,nigdy z przypadkowa osobą. We dwoje pod wpływem, wystarczyło musnąć kobietę delikatnie ,wiedzieć gdzie oczywiście i nie mam na myśli cipki zboczeńcy. Najtrudniej zawsze było się hamować ,ale najlepiej było tak dochodzić. Nieważne ile czasu oczy nie były zamknięte ,ile nie było towaru wyjebane. mj ,baton na dwoje,nie za duży, żeby się nie skurwic jak autobus . Najgorsze i najlepsze zarazem. Najlepsze w parze,solo już nie tak fajnie ,no cóż xdd Odprężenie,relaks , oddanie, dzikie wręcz pożądanie namiętności przegryzanej ostrym ,bez barier rznieciem . Finalnie bez cipki,którą możemy uszczęśliwić w takiej chwili, jedyne co ,wiadro za wiadrem i spac. Przepalić popęd na tyle żeby zasnąć ,nie ryzykując naderwania,nadwyrężenia i innych kontuzji dłoni , a tym bardziej malucha którego mało nie rozerwie. Nie masz żadnej ochoty na stosunek po fet? Partnertka najchętniej by cię zjeździła a ty nadal nic ? Albo w drugą stronę ? To nie zwalaj tego na stymulanty , :). Czytam wasze wypowiedzi w których większość to płeć męska opowiada,swoje osobiste albo usłyszane przez przypadek historię. A ja zastanawiam się jak to jest naprawdę u płci przeciwnej ? ;D. Drogie Panie ? Może trochę więcej w temacie od Was ? Z tego co widzę udziela się dużo więcej męskie grono. Seks ze stymulantami ? Owszem ale pod warunkiem, że jesteśmy pod ich wpływem oboje. Bo samemu to nic ciekawego bawić się godzinami skórka ,
Zawodowo – najlepszy obecnie polski płotkarz, półfinalista igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Prywatnie – syn znanego przed laty piłkarza Dariusza Czykiera. Damian Czykier opowiada Weszło o pięknych chwilach, które spędził ze zmagającym się z chorobą alkoholową ojcem, o swoim żeńskim fan-clubie, o tym dlaczego biegacze na 110 m ppł. przewracają się podczas startów, a także o nietypowym spotkaniu z Robertem Lewandowskim poza Europą. biegasz dziś zawodowo na bieżni obok boiska piłkarskiego, a nie po nim, jak twój tata?Za dzieciaka chodziłem do klasy sportowej, próbowałem sił w futbolu, ale też w koszykówce i hokeju. W piłce nożnej po prostu mi nie szło, byłem słaby technicznie. W naszej lidze to żadna przeszkoda!Też prawda, ale ja naprawdę nie miałem za dużo talentu. Do dziś pamiętam żonglerkę na treningach. Za cholerę mi nie wychodziła, chociaż uczyłem się jej sporo. Podbijałem piłkę trzy-cztery razy i tyle, rzadko kiedy zdarzyło mi się więcej, rekord to chyba dwanaście kopnięć. Trenowałem tak do piątej-szóstej klasy podstawówki, potem koniec XX wieku twój ojciec grał w Legii Warszawa i Jagiellonii Białystok, miałeś wtedy plus minus osiem lat. Pamiętasz go z boiska?Jak przez mgłę. Bardziej kojarzę, że po meczach rozdawał ludziom autografy i robił sobie z nimi zdjęcia. Byłem wtedy dumny, że kibice tak go cenią. Pamiętam natomiast tatę z tych późniejszych lat, kiedy występował w Supraślance Supraśl, czy też w meczach oldbojów. Lubiłem te klimaty, z wielu przyczyn. Super było słuchać jak ludzie skandują nazwisko „Czykier!”, poza tym po spotkaniach był taki zwyczaj, że koledzy ojca wyjmowali ze swoich toreb słodycze na środek szatni, wszyscy je jedli, ale ja miałem do nich dostęp jako pierwszy, mogłem wybierać co tylko zapragnąłem. Jakie cechy Dariusza Czykiera z boiska najbardziej ci imponowały?Waleczność – zawsze grał na maksa, biegał do upadłego, nie było u niego gwiazdorzenia. Tata był gościem od roboty, lubił się zmęczyć na boisku. Potem przejąłem te cechy od ojca na koszykarskim parkiecie. Wraz ze szkolną drużyną zdobyliśmy mistrzostwo Białegostoku, ja nie byłem tym odrzucania decydujących punktów, zamiast tego robiłem za gościa, który gania z obrony do ataku i z powrotem. Moją najciekawszą przygodą w tym sporcie był udział w pokazowym meczu przeciwko dorosłym zawodnikom. Za bardzo nie poszalałem, oni mieli po dwa metry, ja – z metr mama, Elżbieta Stankiewicz, była właśnie koszykarką. Mieszka w Białymstoku, nie odwiedzasz jej za często, w jednym z wywiadów powiedziałeś, że raz na pół raz na kwartał. Częściej nie mam czasu, jeżdżę na obozy, dużo trenuje, w weekendy mam przecież zawody, a w tygodniu sporo czasu zajmowało mi studiowanie na Politechnice Warszawskiej. Mamie zdarzało się za to wpadać na moje starty w całej Polsce. Zresztą – nie tylko jej. Mam swój żeński fan club, w jego skład wchodzą jeszcze babcia i dziewczyna Elżbieta pojawiała się też w stolicy z legendarnymi słoikami dla syna?Przyjeżdżała, owszem, ale bez nich – ja nie lubię odgrzewanego jedzenia. Przywoziła więc ze sobą głównie jajka i pyszne ciasta. Ciepłe rzeczy robię sam – jestem mistrzem kurczaka na patelni! Ewentualnie żywię się w stołówkach, albo tej Polibudy albo przy AWF-ie. Daję radę, głodny nie jakie masz dziś relacje z ojcem?Za bardzo nie chcę rozmawiać na ten temat. Obecnie jest w takim a nie innym stanie, mam nadzieję, że kiedyś będzie jeszcze normalnie funkcjonował, że pokona wreszcie swoją czujesz w stosunku do niego? Złość?Nie, raczej bezradność – naprawdę nie wiem co trzeba byłoby zrobić, żeby zerwał z nałogiem. A przecież kiedy nie pije, jest mega fajnym facetem. Pamiętam, że po jednym z odwyków nie pił przez dwa lata, mieliśmy wtedy rewelacyjny kontakt. Moje dzieciństwo też było świetne. Co prawda rodzice rozwiedli się gdy byłem w drugiej klasie podstawówki, ale nie przeżywałem tego jakoś strasznie. Darek był ojcem, który cię rozpieszczał?Tak, przykładowo kiedyś zimą udaliśmy się do Egiptu. Byłem wtedy uczniem gimnazjum, pojechaliśmy z kilkoma piłkarzami, między innymi z Olkiem Kwiekiem. Na miejscu zupełnie przypadkowo spotkaliśmy Roberta Lewandowskiego. Pewnego dnia akurat stałem przy hotelowym basenie kiedy „Lewy” przechodził obok niego. Chyba nie kojarzył czyim synem jestem, wiedział natomiast, że jestem Polakiem. Postanowił więc zażartować i z zaskoczenia… wepchnął mnie do wody. Świetny wypad, bardzo dobrze go twoje jedyne wakacje z tatą?Nie, wybraliśmy się jeszcze chociażby do Ustronia. Ja codziennie jeździłem na nartach, pewnego dnia ojciec stwierdził, że też spróbuje. Zabrał się do tego z wielkim zapałem: wypożyczył na cały dzień kijki, narty, kupił karnet, wjechał wyciągiem na górę. Stanął na deskach, spojrzał przed siebie i ruszył. Nie szło mu za bardzo, zaliczył glebę, kasa wyleciała mu z kieszeni, chodziliśmy po stoku i ją zbieraliśmy. Wkurzył się, po kilkunastu minutach uznał, że to nie dla niego i zdał sprzęt (śmiech).Przyznałeś kiedyś, że w związku z chorobą ojca masz wstręt do alkoholu i przez długi czas w ogóle nie się, że koledzy za nastolatka coś tam kombinowali z procentami, ja unikałem tego jak mogłem. Sytuacja trochę się zmieniła gdy zaczęły się osiemnastki znajomych. Wtedy „ruszyłem”, ale oczywiście delikatnie. Sączyłem tylko tyle, żeby mieć humorek i dużo się bawić, nie przekraczam tej granicy, nie odczuwam potrzeby popadania w codziennie picie. Przepłakałeś przez ojca wiele nocy?Ani jednej. Ja jestem twardy, raczej nie rozczulam się nad jakich jeszcze sytuacjach pokazywałeś tę cechę charakteru?Choćby na pierwszym roku studiów w Warszawie. Godziłem wtedy ciężkie studia z intensywnymi treningami, naprawdę nie było łatwo, momentami miałem dosyć. Ale wytrzymałem, inaczej niż czterej pozostali koledzy-płotkarze, którzy ćwiczyli ze mną i trenerem Pawłem Rączką, i po dwunastu miesiącach się wykruszyli. Dlaczego ty w ogóle wybrałeś budownictwo na Politechnice Warszawskiej, a nie klasyczny dla sportowców AWF? Pod koniec liceum nie byłem poważnym lekkoatletą. Znajdowałem się co prawda w czołówce krajowej juniorów, ale na seniorskich płotkach biegałem wtedy 110 m w czasie do jakiegokolwiek minimum brakowało jeszcze sekundy, a to sporo. Nie wiedziałem więc, czy coś ze mnie będzie, a że zawsze uczyłem się dobrze, to postanowiłem studiować ambitny kierunek. Wybrałem PW bo to najlepsza uczelnia w kraju. Sport był dodatkiem, nie spodziewałem się wtedy, że „wystrzelę”. Zresztą tak od razu do tego nie doszło, poprawiłem się dopiero po dwóch latach ciężkiej pracy ze wspomnianym trenerem Rączką. Sam uważam się za takiego full wyczynowego sportowca dopiero od 2015 roku. Powiedziałeś kiedyś, że chciałbyś pracować po zakończeniu kariery w miejskim transporcie. Nie zmieniłeś zdania?Tak, mógłbym zająć się chociażby projektowaniem linii tramwajowych albo autobusowych, to są interesujące dla mnie sprawy. Biegacze na 110 m ppł. sporo trenują, a potem w ważnych zawodach często widzimy taki obrazek: jeden z was zahacza o płotek i pada na ziemię jak długi. Jakim cudem?Cała zabawa polega na tym, żeby pokonać jak najniżej płotek, trzeba wręcz o niego „szurać”. Robi się to zgodnie z zasadą: im bardziej płaski bieg, tym jesteś szybszy. Dlatego wielu biegaczy jest podczas startu zabijakami, wychodzą z założenia: albo ja, albo płotek, ktoś tu musi zginąć. No i czasem bywa, że to oni polegną (śmiech).Ja mam z tą agresją trochę problemów w początkowej fazie biegu – pierwsze dwa-trzy płotki pokonuję o kilka centymetrów za wysoko. Jeśli uda mi się to poprawić, mogę jeszcze wykonać spory skok do przodu. W tej dyscyplinie naprawdę diabeł tkwi w jest nie tylko wizja upadku, ale i zrobienia falstartu. Już pierwszy wyklucza zawodnika z niezłe jaja działy się podczas mityngu Copernicus Cup. Najpierw jeden z zawodników zrobił falstart, potem zepsuł się sprzęt, następnie nie wystrzelił pistolet, a na końcu znowu zawiódł sprzęt. Dopiero za piątym podejściem daliśmy radę pobiec. Mimo to udało mi się wygrać tę serię, ale i tak nie pobiegłem optymalnie, te wszystkie historie negatywnie na mnie wpłynęły, czułem się nimi zdekoncentrowany. Właśnie, jak skupiasz się przed startem?Włączam dynamiczne utwory, które potrafią dać kopa. Przeważnie są to wykonawcy w stylu Tiesto i Davida playliście nie ma disco-polo? Nie może być, przecież jesteś z Białegostoku!Słucham tej muzyki, ale w innych okolicznościach, przeważnie wieczorem z dziewczyną, gdy robimy kolacje. Wtedy można skupić się na tekstach i trochę z nich pośmiać, nie oszukujmy się, wiele z tych utworów jest naszym płotkarzem był w ostatnich latach Artur Noga. Na igrzyskach olimpijskich w Pekinie zajął piąte miejsce. Jesteś na tyle dobry, żeby pójść w jego ślady?Bardzo bym chciał. Udział w finale IO w Tokio w 2020 roku to mój cel, podobnie jak bieganie na poziomie rekordu Polski, który należy właśnie do Artura i wynosi 25 lat, dla pływaka to już dojrzały wiek, a dla płotkarza?Słyszałem, że najlepszy przedział dla ludzi uprawiających moją dyscyplinę to 24-28, a zatem w najbliższych sezonach powinienem być w szczytowej formie. Potem też mogę jeszcze szybko biegać. Mój organizm nie jest zniszczony kontuzjami, nie miałem wielkich obciążeń treningowych, czuję się bardzo pewnie opowiadał ci, że piłkarze często robią sobie dowcipy. Jak to jest z płotkarzami?Też się zdarza. Kiedyś miałem zajęcia ze wspomnianym Arturem i Dominikiem Bochenkiem. Początek sezonu, listopad, treningi były raczej lekkie. Chłopaki podpuścili mnie jednak i powiedzieli: ścigamy się. Przyjąłem wyzwanie. Ustawiliśmy się wszyscy i ruszyłem z grubej rury. Biegłem co sił w płucach, żeby wygrać, oni truchtali 20 m za mną i śmiali się na maksa. Młody dał się wypuścić w maliny, to mieli radochę. Ale chociaż byłem konsekwentny: jak już zacząłem ten bieg sprintem, to sprintem go skończyłem, nie zwolniłem nawet wtedy, gdy okazało się, że padłem ofiarą kiedyś swoją szybkość, żeby przed kimś uciec?Opowiem ci lepszą historię: próbowałem ją wykorzystać, żeby kogoś dogonić i… nie dałem rady. Za dzieciaka dostałem od ojca zarąbistą piłkę Nike, graliśmy na dworze i jak to bywa na podwórku – bez prawdziwych bramek. Strzeliłem gola i piłka przeleciała kilkanaście metrów za nasze „boisko”. Stali tam jacyś goście, wzięli ją i zaczęli zwiewać. Poleciałem za nimi, ale nie udało mi się odzyskać futbolówki. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że ci chłopcy byli na oko z sześć lat starsi (śmiech). ROZMAWIAŁ KAMIL GAPIŃSKIFot. archiwum prywatne Damiana Czykiera
co zrobić żeby stanął po fecie